poniedziałek, 8 września 2014

Wrześniowe refleksje

Jak szybko mija czas. Tak niedawno był maj i kwitły bzy... ale banał pewnie ktoś pomyśli. Tak jakoś mnie dziś wzięło na wspominki. Kilka dni temu obchodziłam moje urodziny.....Ech czemu to życie tak szybko gna. 
Mamy piękny wrzesień. Przyjaciel znosi do domu kosze grzybów, ja pakuję w słoiki co się da, tzn. ostatnie brzoskwinie, grzyby i czekam na dostawę śliwek węgierek, żeby zrobić powidła. Sąsiadka Ewa przyniosła owoce pigwy. Mam z nimi dość przykre wspomnienie, ponieważ kiedyś robiąc z nich marmoladę, spaliłam
 2 garnki. I to nie swoje. Oj się działo! Postanowiłam posłuchać Magdy Gessler, która mówi o owocach pigwy " polska cytryna"
i zrobić sok . Umyłam, oczyściłam z gniazd nasiennych i pokroiłam w plasterki. Wkładałam je do dużego słoika,  przesypując obficie cukrem. Słoik stał w słońcu przez 3 dni. Od czasu do czasu potrząsałam nim, żeby wymieszać cukier. Kiedy cukier się cały rozpuścił przełożyłam owoce z sokiem do mniejszych słoiczków i za pasteryzowałam. Fajnie będzie zimą pić herbatę z pigwą...  



Moje ulubione jesienne kwiaty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz