Było wiele smacznych potraw, które jadłam po raz pierwszy.
Najbardziej ze wszystkiego smakowały mi krewetki w cieście naleśnikowym z sosem słodko- kwaśnym. Pycha!!!!!
Przez wiele lat kupowałam ten sos w marketach, ale ostatnio
( przez to, że się odchudzam) przeczytałam z czego się składa taki sos. O mamuniu! Pół tablicy Mendelejewa!!! Nie kupiłam tego sosu. Kilka dni temu znalazłam przepis w sieci i postanowiłam go wypróbować. Wyszedł mi taki sam , a może jeszcze lepszy, niż ten chiński. Podam wersję tego przepisu taki jaki zrobiłam, ale ostrzegam, sos- to "piekło i szatani". Można zrobić łagodniejszy, przez zmniejszenie ilości papryczek chili.
Oto przepis:
Umyć i oczyścić z pestek pięć papryczek chili, pokroić na mniejsze kawałki. Obrać 4-5 ząbków czosnku. Wrzucić wszystko razem do naczynia i blenderem zmiksować. Można też dodać 3 cm kawałek
obranego imbiru. Ja niestety miałam tylko mielony.
Wrzucić do garnka, wlać 1,5 szkl. wody , 0,5 szkl. 10% octu, 20 dkg cukru, 1 łyżeczkę słodkiej papryki,1 łyżeczkę soli, 1 łyżeczkę imbiru w proszku. Gotować przez 4-5 min. Wymieszać 1 łyżkę mąki ziemniaczanej z niewielką ilością wody. Wlać do sosu i gotować do zgęstnienia. Ma być taki lekki kisielek. No i to by było wszystko. Mój przyjaciel powiedział, że w jego jamie ustnej nie ostała się żadna bakteria. Ha, ha, ha.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz