piątek, 6 grudnia 2013

Bardzo leniwe pierogi

Dziś wszystkie dzieci oczekują wizyty Św. Mikołaja.

Wróciłam myślami do czasu mojego dzieciństwa i dzieciństwa moich dzieci. Wydaje się, że było to lata świetlne temu. Bardzo się cieszę, że teraz dzieci mają piękne prezenty od Św. Mikołaja. Ja też dziś dostałam prezent, ale nie od świętego lecz od miłej sąsiadki. Przyniosła mi nabiał swojego wyrobu: śmietanę chyba 40%,osełkę masła i prawie kilogram pysznego bardzo tłustego sera.

 Oj,  dietetycy chwyciliby się za głowę. No, ale trudno "darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda". Za oknem szaleje orkan Ksawery, ciśnienie atmosferyczne poniżej krytyki, więc moja energia też zerowa. Jestem dziś bardzo leniwa. Postanowiłam na obiad zrobić coś, co nie wymaga dużej pracy. Trzeba spożytkować ten pyszny serek. Będą leniwe, bardzo leniwe pierogi. 
40 dkg sera rozcieram tłuczkiem do ziemniaków, dodaję 1 jajko,
10 dkg mąki pszennej, pół łyżeczki soli. Zagniatam dość twarde ciasto. W między czasie zagotowuję garnek osolonej wody. Ciasto dzielę ma kilka wałeczków, spłaszczam je dłonią, tępą stroną noża robię kratkę i kroję na równe romby. Kiedy woda się zagotuje wrzucam leniwce. Gotuję je jeszcze przez około 5 min. 
Leniwe pierogi podaję z tartą bułeczką usmażoną na maśle. Za oknem śnieżyca, w piecu buzuje ogień, a na talerzu pyszności. Zrobiłam się jeszcze bardziej leniwa...... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz