Według mnie dla świata, zwłaszcza chrześcijańskiego najważniejszym wydarzeniem był wybór papieża Franciszka, najsmutniejszym była tragedia na Filipinach. Dla mnie rok 2013 był trudnym finansowo i zdrowotnie (mam problem z bolącym kolanem). Były też i dobre chwile. Zrobiłam kurs komputerowy,co zaowocowało tymże blogiem. Ja wiem, że te moje pisanie czyta mało ludzi, ale ja się cieszę z każdego czytelnika, bo wiem, że nie jestem sama w tym nowym, odkrytym przeze mnie świecie techniki. Poznałam wspaniałą pisarkę panią Kasię Enerlich, co poczytuję sobie za wielki zaszczyt. Zaprzyjaźniłam się z fantastyczną polonistką z "tajemniczego ogrodu". Były cudowne chwile spędzone z rodziną. Brakło mi tylko spotkania z moją przyjaciółką z Dolnego Śląska. Tak myślę, że więcej było dobrego, niż złego. Mam nadzieję, że rok 2014 nie będzie gorszy....
Zastanawiam się jaki przepis dać na zakończenie roku:
1 kieliszek dobrego wina, mocny uścisk kogoś bliskiego i co najmniej jedno marzenie do spełnienia w Nowym Roku!!!!!!
Dosiego Roku!!!!!!!
Słoneczko zainfekowane!
OdpowiedzUsuń...trzy krople spirytusu na szklankę wody i przechodzi wszystko!!!
Niech moc będzie z Tobą.
Agiwdaj
Ps.przyjadę, przyjadę, tylko śniegi stopnieją, (ten co nie spadły)