wtorek, 31 grudnia 2013

Sylwestrowe podsumowanie

A już wydawało się , że za mną są wszystkie chochliki tego roku! A jednak nie! Po wyjeździe dzieci, kiedy kończyłam pisać na swoim blogu, coś mnie dziwnie "zatrzepało". W nocy obudził mnie ból głowy i gardła. Zmierzyłam temperaturę: 39,9! Mam anginę. Dobrze, że jestem pielęgniarką i jestem przygotowana na takie problemy zdrowotne. Zaordynowałam leki, picie soku malinowego i łóżeczko. Trzymało mnie tak przez 3 dni. Dziś czuję się na tyle dobrze, że postanowiłam rozliczyć się z mijającym rokiem. 
Według mnie dla świata, zwłaszcza chrześcijańskiego najważniejszym wydarzeniem był wybór papieża Franciszka, najsmutniejszym była tragedia na Filipinach. Dla mnie rok 2013 był trudnym finansowo i zdrowotnie (mam problem z bolącym kolanem). Były też i dobre chwile. Zrobiłam kurs komputerowy,co zaowocowało tymże blogiem. Ja wiem, że te moje pisanie czyta mało ludzi, ale ja się cieszę z każdego czytelnika, bo wiem, że nie jestem sama w tym  nowym, odkrytym przeze mnie świecie techniki. Poznałam wspaniałą pisarkę panią Kasię Enerlich, co poczytuję sobie za wielki zaszczyt. Zaprzyjaźniłam się z  fantastyczną polonistką z "tajemniczego ogrodu". Były cudowne chwile spędzone z rodziną. Brakło mi tylko spotkania z moją przyjaciółką z Dolnego Śląska. Tak myślę, że więcej było dobrego, niż złego. Mam nadzieję, że rok 2014 nie będzie gorszy....
Zastanawiam się jaki przepis dać na zakończenie roku:
1 kieliszek dobrego wina, mocny uścisk kogoś bliskiego i co najmniej jedno marzenie do spełnienia w Nowym Roku!!!!!! 
  


      Dosiego Roku!!!!!!!

1 komentarz:

  1. Słoneczko zainfekowane!
    ...trzy krople spirytusu na szklankę wody i przechodzi wszystko!!!
    Niech moc będzie z Tobą.
    Agiwdaj
    Ps.przyjadę, przyjadę, tylko śniegi stopnieją, (ten co nie spadły)

    OdpowiedzUsuń