czwartek, 14 listopada 2013

Rocznica urodzin

Data 14 listopada od kiedy pamiętam, była dla naszej rodziny bardzo ważna, ponieważ 102 lata temu w małej wsi na Wileńszczyźnie, w wielodzietnej rodzinie  urodził się mój Tato.
Życie Taty było ciekawe i burzliwe. Zawsze był wielkim patriotą. Jego autorytetem był przez całe życie Józef Piłsudski, a w późniejszym czasie Jan Paweł II. W 1957 roku namówił Mamę i wyjechaliśmy ze ZSRR do jego ukochanej Polski. Na Dolnym Śląsku znalazł nam dom. Dzięki jego pracowitości nigdy nie brakowało nam chleba, a i o strawie duchowej nie zapominał. To on nauczył mnie i mego brata kochać książki. Wieczorami czytał nam Sienkiewicza, Mickiewicza, Prusa i Żeromskiego. To były piękne chwile. Był "złotą rączką". Potrafił zrobić zamek do drzwi taki, że nikt oprócz niego nie mógł otworzyć. Zrobił wiele mebli.
U znajomego księdza naprawiał organy. Był doskonałym kierowcą. 
Miał też i swoje wady. Musiało być wszystko po jego myśli. Ale nie lubił krętaczy i kłamczuchów. W jego urodziny było święto. Tato ubierał się elegancko i czekał na życzenia.
 To był fajny czas. Któregoś roku dostał w prezencie reprodukcję Kossaka "Piłsudski na kasztance".
 Od tamtego czasu w jego pokoju na ścianie wisiał obraz na polskiej fladze, a nad obrazem nasze godło.
Tato nie żyje od 10-u lat.... 





   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz