czwartek, 11 lipca 2013

Ach, co za tydzień !

Myślałam, że będzie to miły, spokojny, letni tydzień.
Nic bardziej mylnego! Jak kiedyś pisałam, na moim ranczu
mieszkam z przyjacielem, który jest bardzo spokojnym
człowiekiem, ale......wymyśla różne, nowe zajęcia i dla siebie 
i dla mnie. Postanowił odnowić łazienkę, korytarz i ganek.
Upał 30 stopniowy. Malowanie poszło mu szybko, bo robił to 
kompresorem, ja musiałam sprzątać ręcznie. Wieczorami nie miałam siły nawet otworzyć laptopa. Ale już mamy trzy pomieszczenia super czyste.
Zaczęły się już zbiory w naszym ogrodzie: ogołociłam z owoców 
kilka krzaków czerwonej porzeczki. Zrobiłam z nich pyszną
galaretkę. Owoce umyłam i zagotowałam. Po wystudzeniu, 
przetarłam przez sito. Na litr soku daję 1 kg cukru, gotuję
na wolnym ogniu około 1 godz. Gorący syrop wlewam do 
słoików, zakręcam. Po wystudzeniu stawiam do szafy-spiżarni,
oczami wyobraźni widzę moje wnuki jak jedzą naleśniki
z powyższą galaretką. Następne do zbierania będą: czarne porzeczki
i ogórki. Będzie tak do późnej jesieni....

2 komentarze:

  1. ... a gdzie zdjęcia tych pyszności?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma lekko, spokoju to Ty nie zaznasz, ale miło na pewno jest :)

      Usuń