wtorek, 28 maja 2013

Wspomnienie o pracy, po pracy

Wszyscy mi mówią, jak ja mam dobrze na emeryturze.A to nie było tak słodko. Na zasłużonej emeryturze jestem już od ośmiu lat.
Po przejściu na nią stałam się bogatą żebraczką{za dużo żeby 
umrzeć, za mało żeby żyć}.Zima była"za pasem" nie mieliśmy
opału,trzeba było coś wymyślić.Postanowiliśmy,że ja wyjadę do
pracy do Niemiec, a mój przyjaciel zajmie się domem.
Za tamtych czasów praca w Niemczech była "na czarno".
Jestem pielęgniarką,więc chciałam znaleźć coś w swoim
zawodzie.Dostałam od znajomej namiar na pośredniczkę.
W między czasie chodziłam na przyśpieszony kurs niemieckiego.
Boże, cóż to był za kurs! Płaciłam za parę kartek maszynopisu
ze słówkami, które będą przydatne w mojej pracy.Po kilku dniach
dostaję propozycję pracy w Dortmundzie, jako opiekunka do
94-letniej babci. Zaczęła się nowa przygoda. Na miejsce dotarłam
po 14-tu godzinach jazdy.Jak ja się bałam! Przywitał mnie 
sympatycznie wyglądający, jowialny siostrzeniec babci i poprzednia
opiekunka.Babcia spała.Jak się okazało była to ślepa,głucha i z demencją starczą, kobieta. Mieszkanie było duże,ale bardzo zaniedbane{sprzątaczką od lat była Niemka}. Do mnie należała tylko opieka nad staruszką.Gotować miał siostrzeniec babci. Wydawało się,że praca ta to "bułka z masłem"....c.d.n

1 komentarz:

  1. Jak to się czyta...:) Mam tylko nadzieję, że po tych ćwiczeniach na blogu coś wspaniałego się narodzi! Będę obserwowała i dopingowała! Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń