poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Nowe wyzwanie

Od dwóch miesięcy wiem, że w mojej maleńkiej wsi odbędą
się gminne dożynki. Mnie to ucieszyło, bo nareszcie ludzie
ze wsi będą się musieli zaangażować w przygotowania.
Prawda jest taka, że w obecnym zagonionym świecie, nikt
nie ma czasu na pracę na rzecz wspólnoty. Smutne to, ale 
bardzo prawdziwe. Jedną z ważniejszych rzeczy jakie trzeba
zrobić na dożynki, to przygotować coś na kształt wieńca
dożynkowego. Piszę, że coś na kształt, ponieważ w przypadku naszej wsi ustaliliśmy, że będzie to koń zaprzężony w wóz
z darami, które daje nam Matka Ziemia. Poprzeczkę ustawiliśmy
dość wysoko. Ale dla chcącego nie ma nic trudnego.
Panie ze wsi i te starsze i te młodsze zajęły się wozem.
Ja postanowiłam "rozprawić" się z koniem.
O wyniku moich artystycznych poczynań poinformuję jutro.
Kto wie, może uda mi się wstawić zdjęcie konia.
Zobaczymy......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz