sobota, 3 sierpnia 2013

Tajemniczy ogród

Wczoraj z moim przyjacielem odwiedziliśmy nowych
znajomych z naszej wioski. Państwo S. piętnaście lat  temu
kupili w naszej wsi starą szkołę, którą własnymi siłami
remontują. Długo to trwa, ponieważ oboje przed emeryturą pracowali w "budżetówce". Dom kiedyś będzie piękny,ale
ogród już jest cudny. Weszliśmy jak do "tajemniczego ogrodu".

Piękne, stare lipy dawały cień jak w wierszu Kochanowskiego.
Srebrne świerki i strzeliste sosny otaczają młody sad.Na trawniku rosną stokrotki i wysokie dziewanny.
Każdy zakątek ogrodu pokrywają rośliny przyniesione przez 
gospodarzy z okolicznych łąk. Pani domu z wykształcenia
polonistka z zamiłowania ogrodniczka oprowadzała po swoim
"edenie"opisując i nazywając każdą roślinkę. Byłam pod 
wrażeniem z jaką determinacją pomimo ogromnych trudności
remontują to wymarzone swoje domostwo.
Chylę czoła przed takimi ludźmi. Chciałabym, żeby zostali
naszymi przyjaciółmi.
Dziś sobota, więc jak zwykle sprzątanie i gotowanie czegoś 
fajnego. Na obiad będą placki ziemniaczane "po węgiersku".
Ciekawa jestem czy Węgrzy o nich wiedzą......
Smażę na oleju zwykłe placki ziemniaczane{dodaję do ciasta 
parę łyżek zsiadłego mleka lub gęstego jogurtu}, tylko większe.
Robię pikantny sos mięsno -grzybowy, polewam placek
i składam jak omlet. Robię do tego surówkę{kiedyś z czarnej
rzepy} z rzodkiewek, ogórka zielonego i szczypiorku oraz
śmietany z majonezem. Do tego pasuje szklaneczka zimnego piwa. A teraz sjesta, a co tam.....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz